Po zaledwie jednym sezonie zakończyła się przygoda Marco Baroniego z Lazio.
61-latek fantastycznie rozpoczął swoją przygodę z klubem, rozgrywając bardzo dobrą jesień. Niestety od połowy grudnia drużyna zaczęła popadać w kryzys, a on nie potrafił znaleźć rozwiązania. Brakowało planu B, drużyna w 2025 roku mocno się męczyła, ofensywnie w wielu momentach praktycznie nie istniała. Do tego sam Baroni wielokrotnie podejmował kontrowersyjne decyzje kadrowe. Najlepszym przykładem jest Fisayo Dele-Bashiru. Nigeryjczyk potrafił trzy kolejne mecze przesiedzieć na ławce rezerwowych, by nagle wyjść w pierwszym składzie w meczu z Juventusu zastępując będącego w gazie Boulaye Dię. A takich przykładów było więcej. Ostatecznie wiosną byliśmy świadkiem sytuacji, w której pierwszy skład w większości był bez formy i zajechany fizycznie (bo Baroni w drugiej części sezonu bardzo mało rotował), a zmiennicy nie zostali odpowiednio "zbudowani", byli wrzucani w losowych momentach, co nie sprzyjało ich odnalezieniu się w zespole.
Sam Baroni poprowadził Lazio w 52 spotkaniach, z których 27 wygrał, 13 zremisował, a 12 przegrał.