Historia zaczyna się wraz sezonem 1984-85, kiedy Verona prowadzona przez trenera Osvaldo Bagnoliego zdobywa swoje pierwsze scudetto w historii. Tego właśnie sezonu Werończycy święcili triumfy, a kibice Lazio opłakiwali spadek swojej drużyny do Serie B, która zajęła ostatnie miejsce w lidze podczas prezydentury w klubie swojej legendy - Giorgio Chinaglii, który wrócił w 1983 roku z USA, by kupić klub. Uniknąć degradacji nie pomogli wówczas tak znakomici zawodnicy jak Giordano, Manfredonia (pożądani w całej Italii), D'Amico, Duńczyk Laudrupp i Brazylijczyk Batista. Dwaj pierwsi przeżyli rozbrat z futbolem, bo wcześniej byli wplątani w tzw. "czarny totek" wraz z gwiazdą i królem strzelców Mistrzostw Świata Espana '82 - Paolo Rossim.
Po roku spędzonym w Serie B, Chinaglia opuścił tonące w długach Lazio. Jednak już w czerwcu 1986 roku znalazł się Gian Marco Calleri i jego brat Giorgio, którzy postanowili stanąć u steru klubu. Niestety zaledwie tydzień po przejęciu drużyny wybuchła kolejna afera "Calcio scommesse", w której znów uczestniczyło Lazio (z tego powodu już w sezonie 1979-80 Lazio musiało się pogodzić z karną degradacją do Serie B). Sezon 1985-86 zakończył się 12. miejscem w lidze. W szeregach rzymskiego zespołu nie było już gwiazd - Manfredonia i Laudrupp zostali sprzedani do Juventusu, Giordano przeniósł się do Napoli, a Batista do Avellino. Pod koniec tego niezmiernie trudnego sezonu jeden z zawodników Lazio, Claudio Vinazzani został oskarżony o bezprawne rozegranie pięciu meczów przeciwko Sambenedettese, Pescarze, Cremonese, Empoli i Palermo. Sprawa od ręki trafiła do włoskiej federacji piłkarskiej. Wyrok miano wydać 28. sierpnia, ale jeszcze dzień przed meczem Pucharu Włoch, Lazio - Napoli w wiadomościach telewizyjnych podano, że prawdopodobnie "Vinazzani zostanie zawieszony na pięć lat, a Lazio zostanie zdegradowane do Serie C...". Nikt w Rzymie jednak nie chciał słyszeć o takim rozwiązaniu. Następnego dnia podczas meczu, fani Lazio opuścili stadion, by udać się na via Allegri, gdzie mieściła się siedziba FIGC (Federazione Italiana Gioco Calcio) z zamiarem zorganizowania demonstracji, mającej na celu uratowanie Lazio - pozostawione bez osób mogących coś zdziałać, bez pieniędzy, bez niczego. Nie po raz pierwszy w historii laziali zacisnęli zęby i zażarcie walczyli o swoje. Nie było na co czekać. Na ulice wyszło tysiące kibiców biancoceleste! Długo trwające szaleńcze protesty laziali pomogły i po ponownym rozpatrzeniu sprawy przez CAF (Commissione d'Appello Federale) zdecydowano, że Lazio zostanie ukarane "jedynie" dziewięcioma ujemnymi punktami na starcie rozgrywek! Obecność w Serie B teoretycznie słabych drużyn jak Genoa, Cagliari, Parma, Bologna, Bari i Lecce dawało nadzieję... Od tego momentu rodziła się historia, legenda! Kara dla Lazio -9 oraz "przepraszam i dziękuję", podczas gdy w kraju pewne zespoły mogły wygrywać na dopingu... Lazio było dosłownie pozostawione na pastwę losu, a inne drużyny i kluby mogły robić co tylko zechcą, bo sportowe sądy były ślepe, a prasa szukając problemu i pożywki jechała do Rzymu, lecz nie do AS Romy z Falcao, Bruno Contim i jednym z najlepszych prezesów piłkarskich w Italii - Violą na czele, tylko prosto do siedziby Lazio, które nie miało wpływowego prezydenta, świetnych piłkarzy, ale wyłącznie fanatycznych kibiców śniących o wielkim Lazio. Drużynę znajdującą się w trudnym położeniu objął niebawem nowy szkoleniowiec. Czasami ludzie go nienawidzili, a po raz pierwszy gdy go ujrzano nie wyglądał on na trenera piłkarskiego, a maniaka... gniewny, niemiły, niegrzeczny, opryskliwy, zły - to tylko kilka określeń jego osoby. Nazywał się Eugenio Fascetti i był jednym z najważniejszych trenerów w historii Lazio. Dlaczego? Trenował zespół mający na starcie podcięte skrzydła (-9 punktów), a każde zwycięstwo było wówczas premiowane dwoma punktami, nie trzema jak dziś! Fascetti posiadał drużynę, która jakby przegrała cztery pierwsze mecze sezonu! Przed inauguracją ligi szkoleniowiec zebrał wszystkich zawodników w szatni i powiedział: "Taka jest sytuacja Lazio, i kto nie jest prawdziwym facetem zdolnym do walki, może odejść. Tam są drzwi!" W lidze Lazio grało ze zmiennym szczęściem. Po wygranym meczu 28. kolejki z Ceseną 1:0, wydawało się, że zespół jest już zmęczony, że nie będzie miał więcej sił do walki o przetrwanie... W 32. kolejce Biancocelesti przegrali w Trieście, a tydzień później w Rzymie z Arezzo. Następnie przyszło zwycięstwo nad Cagliari i w 35. kolejce porażka z Genoą. Z Lecce padł bezbramkowy remis. Potem przyszło zmierzyć się z jedną z najmocniejszych ekip ligi - Pisą. W wyjazdowym spotkaniu podopieczni Fascettiego przegrali 0:3, co dało awans gospodarzom do Serie A. Złośliwi mawiali wtedy: "Oni idą do Serie A, a my idziemy do piekła..." Mecz ostatniej kolejki miał być walką na śmierć i życie, walką do upadłego. Tamtego dnia ważyły się losy Lazio. Mecz przeciwko zespołowi Vicenzy nie był zwykłym, normalnym spotkaniem obydwu drużyn. To było coś niesamowitego... Na Stadio Olimpico, na mecz Serie B, na mecz o życie, przybyło 70 tysięcy ludzi! Tego dnia napastnik Lazio, Giuliano Fiorini powiedział do swego kolegi z zespołu Mimmo Caso - "Ci ludzie dają nam siłę, z której pomocą możemy dokonać cudu." Jedenastka Fascettiego przedstawiała się następująco: Terraneo, Filisetti, Acerbis, Podavini, Gregucci, Camolese, Mandelli, Caso, Magnocavallo, Pin, Fiorini. Od początku do końca Lazio atakowało, wręcz bombardowało bramkę przeciwników. Piłkarze niesieni byli niewiarygodnym dopingiem swoich zagorzałych fanów. W tym momencie stadion wyglądał jak wulkan! Bezbramkowy wynik utrzymywał się aż do 82. minuty meczu: Acerbis do Gregucciego, następnie Esposito do Podaviniego, piłka dociera do Fioriniego... GOOOL!!! Eksplozja radości!!! Ludzie skaczą, płaczą, a zdobywca bramki biegnie pod Curvę Nord i cieszy jak dziecko z wbitego gola! Po meczu Fiorini nie krył łez, łez szczęścia, które uratowały Lazio. Ten człowiek zachował Lazio na piłkarskiej mapie Włoch i Europy! Pozwolił na dalsze zapisywanie kart historii klubu. Stał się jej bohaterem!
Paradoks i piękno tamtych wydarzeń polega na tym, że ludzie zasiadający na trybunach walczyli wraz ze swoim zespołem tylko, i aż o przetrwanie! Lazio wygrało i uniknęło bezpośredniego spadku, ale problem tkwił w tym, że do Serie C spadały cztery zespoły. Do Cagliari, Catanii i Vicenzy musiał dołączyć jeszcze jeden spadkowicz. Lazio, Taranto i Campobasso zmierzyły się ze sobą w barażowych meczach. 216 - tyle kilometrów od Rzymu, w Neapolu, Lazio rozegrało swój pierwszy barażowy mecz - przeciwko Taranto. 27 czerwca 1987 roku w upalny dzień (40 stopni ciepła!) stadion "zalali" fani Lazio przywdziewając go w cudowne biało-błękitne barwy. Nie zabrakło też wielkiego transparentu grupy Eagles Supporters oraz tysięcy powiewających szalików Lazio. Napiętą atmosferę podgrzewały zatargi z "kibicami" miejscowego Napoli, którzy rzucali na stadionie w lazialich dosłownie czym popadnie. Oprócz tego dopuścili się spalenia jednego z autokarów, którym na mecz przyjechali laziali. Kibice Napoli trzymali wtedy z Romą, do tego antagonizmy na linii Rzym Neapol zawsze były - i są - bardzo silne.. Lazio niestety przegrało tego dnia z Taranto 0:1 po bramce ze spalonego De Vitisa. Fani Lazio wracali do domów pełni smutku, z żalem w sercach i obelgami neapolitańczyków w uszach. Drużyna Taranto 1. lipca wygrała z Campobasso i zagwarantowała sobie utrzymanie. Jasnym więc stało się, że Lazio zagra z Campobasso finalną batalię - o wszystko. Jak zawsze gracze z orłem na piersi musieli walczyć i tym razem nie było inaczej. Tylko zwycięstwo zapewniało pozostanie w Serie B. 5 lipca również w Neapolu i jak 8 dni wcześniej na stadion przybyło 35 tysięcy fanów Lazio, by dopingować swój zespół. Główna droga A2 łącząca Rzym z Neapolem przypominała jeden wielki pochód rzymskich kibiców. Celem był stadion San Paolo. Mecz wreszcie został rozpoczęty. Piłkarze Lazio od początku grali nerwowo, bo presja ciążyła na nich ogromna. Grali nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla Lazio, dla kibiców. Każdy zdawał sobie sprawę, że spadek do Serie C, gdzie brakowało politycznego i finansowego wsparcia może równać się z końcem Lazio. W 53 minucie spotkania, bramkarz Terraneo cudem uratował Lazio przed stratą gola. Po jego interwencji podopieczni Fascettiego skontrowali Campobasso, Piscedda dośrodkował piłkę do Poliego, a ten zdobył gola! Wynik utrzymał się do końca meczu i Lazio zostało uratowane! Rok później w sezonie 1987-88 Lazio wywalczyło awans do Serie A! W ostatnim decydującym meczu, Biancocelesti zmierzyli się z drużyną Taranto (przeznaczenie?), z którą rok wcześniej grali w barażach w Neapolu. Tym razem to Lazio było górą wygrywając 3:1. Ten mecz przeszedł do historii również z tego względu, że kibice nie mogli zasiąść na Curva Nord, która była wówczas przebudowywana na potrzeby MŚ Italia '90. Jednak gdy tylko laziali wrócili na słynną trybunę, wywiesili transparent - "9 punktów nie wystarczyło, następnym razem spróbujemy z 20!" Opracowanie: Michał Kaliszewski (Kalish) na podstawie wpisu z laziofever.org |
Poniedziałek, 07 października 2024 | |
Istniejemy już dni: | 7918 |
Zarejestrowanych: | 88387 |
Ostatnio dołączył: | horrorjo67 |
Ostatnio komentował: | Rychu |
Osób online: | 10 |
Więcej statystyk |
Sezon 2023/24 Lazio kończy na 7 miejscu w tabeli |
Więcej zdjęć |
Serie A 2024/25 | ||||
1. | Napoli | 6 | 11-4 | 13 |
2. | Juventus | 6 | 9-0 | 12 |
3. | Milan | 6 | 14-7 | 11 |
4. | Inter | 6 | 13-7 | 11 |
5. | Torino | 6 | 10-8 | 11 |
6. | Como | 6 | 10-10 | 11 |
Pełna tabela |