Luis Alberto już kilka razy dał się poznać z dosyć osobliwego zachowania w niezbyt odpowiednim momencie. Wczoraj Hiszpan zaatakował ponownie. W piątek rano Lazio zaprezentowało nowy samolot, którym będzie latało na spotkania ligowe i rozgrywki europejskie, w klubowych barwach. To pierwszy we Włoszech tak spersonalizowany środek transportu wśród klubów i zaledwie jeden z kilku w Europie. Claudio Lotito przyznał, że to trochę spóźniony prezent na 120-letnie urodziny klubu. Oczywiście nie jest tak, że Lazio ten samolot kupiło, to wiązałoby się z ogromnymi kosztami. Klub zawarł po prostu umowę z bułgarskim przewoźnikiem Tayaranjet, który spersonalizował jeden z swoich boeingów 737 w klubowe barwy i będzie na każde żądanie klubu. W międzyczasie będzie jednak obsługiwał również inne loty, co oczywiście może być formą promocji klubu. Luis Alberto nie pojął chyba jednak, że klub nie kupił samolotu na własność i tuż po prezentacji napisał najpierw na Instagramie, że kupują samolot, a nie dbają o to co w środku, a już później podczas swojego live`a na platformie Twitch (!) zapytany o swoje wcześniejsze słowa odparł: "Czy widziałem samolot? Tak, widziałem. Kupują takie rzeczy, a nam nie płacą". O co mu chodziło? Zapewne o dwie zaległe pensje z początku roku. Po wybuchu pandemii wiele klubów dogadywało się na obniżenie pensji z graczami za miesiące, gdy liga nie grała, aby pomóc klubom w trudniejszych okresach, gdzie nie było przychodów. Claudio Lotito długo wstrzymywał się z takim rozwiązaniem, ale w końcu również dogadał się z graczami na obcięcie dwóch pensji, które miał im wypłacić w późniejszym okresie (do końca roku), a do tego zwiększył premię za awans do Ligi Mistrzów. Hiszpana natychmiast zalała fala gniewnych i negatywnych komentarzy kibiców. Pod ich presją, ale zapewne również wściekłego klubu, odpalił dzisiaj o 12 live`a na Instragramie, w którym powiedział: "Witam wszystkich tutaj, jestem tutaj, aby naprawić ostatnią sytuację. Miałem przygotowaną mogę razem z Angelo Peruzzim, ale chce tutaj o tym wszystkim porozmawiać. Zawsze mówię, to co myślę, pieniądze to nie wszystko, wiem, że to trudny czas. Dorastałem jako jeden z ośmiu braci. Chcę żeby Lazio działało dla dobra wszystkich. Biorę na siebie odpowiedzialność za te słowa, schrzaniłem sprawę. Daje z siebie wszystko dla tego klubu i tak będzie bez względu jak długo tu pozostanę. Otrzymałem wiele wiadomości od fanów. Ja nie jestem wychowankiem jak Cataldi. Przepraszam osoby, które poczuły się urażone, to nie był mój zamiar. Nie pochodzę stąd, ale zawsze dziękuję Lazio za wszystko co mi dali. Jesteśmy rodziną. Musimy się doskonalić i iść do przodu. Kontynuujemy pracę, mam nadzieję, że będziemy świętować kolejne tytułu. Pozdrawiam i Forza Lazio". Niesmak jednak pozostał, szczególnie, że to bardzo newralgiczny moment, w którym swoją kampanię przeciwko Lazio prowadzi już La Gazzetta dello Sport i stojący nad nią Urbano Cairo.
|