Zapamiętaj mnie / Zarejestruj / Odzyskaj hasło
Kim jest Vedat Muriqi?

Ponad cztery tygodnie trwała transferowa saga z przenosinami Vedata Muriqiego do Lazio. Przedstawiciele Orłów musieli wydać krocie na stambulskie hotele, jednak opłaciło się, bowiem kilka dni temu Vedat Muriqi został zawodnikiem Biancocelestich i w nowym sezonie będzie rywalizował o miejsce w składzie z Ciro Immobile, Felipe Caicedo i Joaquinem Correą.

Czasami w życiu trzeba na coś pracować kilka razy mocniej niż inni żeby to osiągnąć. To zdanie idealnie oddaje osobę Vedata Muriqiego. Los go nie oszczędzał. Dzieciństwa praktycznie nie miał, bo w okresie, gdy inne dzieci bawią się z rówieśnikami, on już w wieku siedmiu lat brał udział w pochówku swojego ojca i uciekał przed serbskimi żołnierzami, gdy rozpoczęła się wojna w Jugosławii. Urodzony w Prisztnie zawodnik i jego rodzina kilkukrotnie musieli uciekać, zabierając ze sobą tylko najbardziej potrzebne rzeczy. Pewnego dnia zaledwie dwie godziny po tym jak opuścili dom, w którym aktualnie przebywali, spadły na niego bomby. Żyli w biedzie, śpiąc na podłodze w piwnicy. Sam Muriqi w rozmowie z Anadolu Agency przyznał, że mieli wtedy jedną butelkę wody na dwa dni, a jedli jedynie cebulę i drobne kawałki chleba. Żyjąc na wygnaniu trafili do ośrodka, gdy w jednej sali mieszkało razem 55 rodzin. Dostawali wtedy 2 litry mleka na całą grupę, a na wszystkie posiłki w ciągu dnia było to samo. Cebula i chleb. Trwało to wszystko prawie dwa lata.

Po wojnie, gdy sytuacja się uspokoiła a ciągłe zmiany miejsca zamieszkania ustały, Muriqi rozpoczął przygodę z futbolem. Umiejętności nabywał w kosowskim FK Liria, gdzie po pięciu latach w końcu awansował do pierwszego zespołu. To tam wypatrzyli go działacze albańskiego Teuta Durres i zaprosili do siebie. Ligi jednak nie podbił, w dwa lata strzelając zaledwie jedną bramkę. Niewiele lepiej ówczesny 19-latek radził sobie na wypożyczeniu w Besa Kavaje, gdzie przez całą rundę trzykrotnie trafiał do siatki. To jednak wystarczyło, by widząc potencjał, przede wszystkim do ciężkiej pracy, wybić się w górę. Trafił do Turcji, która stała się dla niego druga ojczyzną. Zaczynał tam od drugoligowego Giresunsporu idąc schematem, który powtarzał w kolejnych klubach. Pierwszy rok przeciętny (6 goli we wszystkich rozgrywkach), kolejny już rewelacyjny (17 trafień).

Tym sposobem szybko trafił do tureckiej Superlig, której jednak z początku nie podbił. Dwa lata przyniosły zaledwie 10 bramek w 55 spotkaniach. Przełom przyniósł dopiero transfer do Rizesporu, gdzie Muriqi odpalił i w dwa lata zapakował 25 bramek. Z prawdziwej promocji skorzystało Fenerbahce i za zaledwie 3.5 mln euro wzięło go do siebie. Tam nie zwolnił, kończąc poprzednie rozgrywki z 17 trafieniami i siedmioma asystami. Do tego rozkochał w sobie fanów Kanarków, gdy media społecznościowe obiegło jego zdjęcie z dzieciństwa w koszulce Fenerbahce. On sam w wywiadach podkreślał, że chciałby przywrócić klubowi dawny blask i nie odejdzie dopóki nie wygra razem z zespołem jakiegoś trofeum. Turcja w pewnym momencie zrobiła się jednak dla niego za ciasna, więc gdy tylko usłyszał o zainteresowaniu Lazio postanowił spróbować, a potem nawet naciskać na działaczy klubu, aby przyśpieszyli negocjacje. Wcześniej był już bowiem łączony z Tottenhamem, West Hamem United, czy Atletico Madryt, ale za każdym razem na sondowaniu się kończyło i Muriqi wyczekiwanego kroku do przodu nie robił.

By zrozumieć jakiego piłkarza bierze Lazio najlepiej zacytować słowa jego byłego kolegi z drużyny, a obecnie zawodnika Unionu Berlin Maxa Kruse, który powiedział: "Muriqi jest ambitny, pracuje jak szalony i jest wiecznie głodny. Mówiłem mu, że jest jak Lewandowski. Moim zdaniem osiągnie poziom Bayernu Monachium za 2-3 lata". Na razie trafia na niższą półkę. Lazio poświęciło ponad miesiąc, by dogadać się z Fenerbahce. Gdy zawodnik w końcu przyleciał do Rzymu na badania medyczne i podpisanie kontraktu, a po tym wrócił do Stambułu, by dokończyć kwestię wizy ... złapał koronawirusa, przez którego od kilku dni jest w izolacji. Włoskie gazety spekulują, że najwcześniej na boisku zobaczymy go w połowie października. Wydaje się jednak, że warto poczekać, by zobaczyć go w duecie z Ciro Immobile czy Joaquinem Correą. 

źródło: własne / kubamessi / 2020.09.24, 15:52 powrót
Komentarze
Brak komentarzy
Aby skomentować artykuł musisz być zalogowany
Statystyki
Wtorek, 01 lipca 2025
Istniejemy już dni: 8186
Zarejestrowanych: 90047
Ostatnio dołączył: dokigovx03
Ostatnio komentował:   CIUNY
Osób online: 29
Więcej statystyk
Zdjęcie
Sezon 2023/24 Lazio kończy na 7 miejscu w tabeli
Więcej zdjęć
Tabela
Serie A 2024/25
1. Napoli 38 59-27 82
2. Inter 38 79-35 81
3. Atalanta 38 78-37 74
4. Juventus 38 58-35 70
5. Roma 38 56-35 69
6. Fiorentina 38 60-41 65
Pełna tabela
© 2003-2017 by SSLazio.pl - All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Design by Robberto. CMS by compose.