Simone Inzaghi po spotkaniu z Sampdorią przyznał, że jego drużyna nie odda ani cala w drodze do pierwszej czwórki tabeli. - Przyjechaliśmy tutaj tuż po spotkaniu w środku tygodnia, które kosztowało nas bardzo wiele energii i było to dzisiaj widać. Prowadziliśmy już prawie trzema golami, a skończyło się tylko 2:1. Ryzykowaliśmy także wyrównanie, co z pewnością byłoby żartem, gdyby tak się wydarzyło. Byliśmy bardzo spragnieni dobrego rezultatu i było to dzisiaj widać. Przed nami pięć finałów. - Ciągle wierzymy w awans do Ligi Mistrzów, ciągle jest 12 punktów do zdobycia i wszystko może się zdarzyć. Wiemy gdzie się znajdujemy w tabeli i nie oddamy ani cala. Teraz patrzymy już tylko przed siebie na następny mecz i spotkanie z Atalantą. - Caicedo? Zasłużył na pochwały, jestem bardzo szczęśliwy z jego powodu. Wiele osób na pewno zmieni o nim zdanie. Felipe został zapamiętany ze swojej zmarnowanej okazji z Crotone, ale byłem jasny w kwestii tego, że chce go mieć w swoim składzie i cieszę się, że teraz pokazuje swoją wartość - powiedział Inzaghi na pomeczowej konferencji prasowe.
|